- czerwiec 2020
- marzec 2020
- luty 2020
- styczeń 2020
- grudzień 2019
- listopad 2019
- październik 2019
- wrzesień 2019
- Tekstowa podstrona
- Tekstowa podstrona
- Marsz Pamięci
- Zwolnieni z teorii
- Przesieka
- Mundurówka w Przesiece
- Matematyczny marsz na orientację
- Spotkanie z Sybirakami
- Festiwal Nauki
- Dzień Papieski
- Klasa mundurowa w Świętoszowie
- Ślubowanie
- Edukacja prawna
- Hymn o 11 11
- Odzyskanie niepodległości
- Mundurówka w Paszowicach
- Dzień bez papierosa
- Andrzejki
- Paczka dla Bohatera
- Mikołajki
- Poznań przyciąga
- Pomoc dla hospicjum
- Drezno
- Stan wojenny
- 2B w Świętoszowie
- Blue Mind
- Pierwsza pomoc przedmedyczna
- Żołnierze wyklęci
- Żołnierze wyklęci prelekcja
- Goście 10 Brygady
- Klasa mundurowa w komendzie policji
- Góra Grosza
- Gaszyn Challenge
Jak co roku w Przesiece
Przesieka – miejscowość w okolicach Karpacza w woj. dolnośląskim słynąca z tego, że co roku przyjmuje uczniów III LO, by ci w przyjaznej atmosferze, przy dobrej (choć nie koniecznie) pogodzie, mogli się wzajemnie poznać, podejmując działania, które zmuszają do kreatywności, wyjścia ze skorupy i okraszone są dużą dawką poczucia humoru – bo jak wszyscy wiemy śmiech to zdrowie.
Zaczęło się w piątek (piąteczek, piątunio) 27 września – podróż, a tuż po niej kolacja, chwilka na ogarnięcie i zasiedlenie (po 15 minutach pokoje wyglądały tak jakbyśmy byli tam kilka dni ? ), a potem się zaczęło. Były zajęcia ruchowe, tańce wygibańce, sporo śmiechu, szcypta dobrej zabawy i … zasłużony odpoczynek. (Kto odpoczywał, ten odpoczywał, ha, ha, ha).
Kto rano wstaje, ten jest niewyspany J. Sobotę zaczęliśmy śniadaniem o 8.00 – co prawda mieliśmy wrażenie, że jest to środek nocy, ale czego nie robi się dla integracjiJ. Wzmocnieni posiłkiem, lekko ożywieni i prawie gotowi do działania stawiliśmy czoło pierwszemu zadaniu. Był to bieg na orientację, a w zasadzie marsz (albo spacer? ), podczas którego rozwiązywaliśmy zadania z języka angielskiego, języka polskiego, matematyki, fizyki i biologii – nie zabrakło też zadań, w których należało wykazać się sprawnością fizyczną i pomysłowością. Po obiedzie, w ramach „mission impossible”, która okazała się "możliwa", bawiliśmy się w wizażystów, piosenkarzy, aktorów, filmowców... Był to czas, kiedy przełamywaliśmy własne słabości, odkrywaliśmy ukryte (czasem głęboko) złoża talentów i kreatywnościi i trzeba przyznać... daliśmy radę, bo było fantastycznie! Wieczorem przyszedł czas na grillowanie - tak dobrej kiełbasy do tej pory nie jedliśmy, ale nie jedzenie było główną atrakcją. Atrakcja bez wątpienia był czas, który mogliśmy razem spędzić J. W naszym towarzystwie znaleźli się dwaj gitarzyści, dzięki którym wieczór nabrał muzycznej barwy. Trzeba przyznać, mają chłopcy talent.. Wieczór upłynął nam na śpiewie, rozmowach, śmiechu… i było to miłe.
Niedziela to czas powrotu, ale nim do niego doszło zagraliśmy w grę… Kaczki okazały się strzałem w dziesiątkę, był śmiech, targowanie się, skraj bankructwa, trudna sztuka operowania pieniądzem… i pozytywne szaleństwo. Wszyscy uśmiechnięci, zadowoleni, lekko zasmarkani i zmęczeni wróciliśmy do domu – bez wątpienia był to udany wyjazd.
PS. Pogoda też dopisała.